2 lipca 2025 r. podczas uroczystości w Studium Europy Wschodniej na Uniwersytecie Warszawskim doszło do ataku na białoruskiego opozycjonistę Pawła Łatuszkę, byłego dyplomatę. Sprawcę zatrzymano i postawiono mu zarzuty.
Do incydentu doszło około godziny 13:00. Napastnik, 35-letni obywatel Białorusi i stażysta Uniwersytetu Warszawskiego, zaatakował Łatuszkę, rzucając w niego koszem na śmieci i uderzając go w stopy. Krzyczał przy tym oskarżenia o zdradę oraz powtarzał propagandowe hasła reżimu białoruskiego.
Wszystko wydarzyło się w obecności licznych gości, w tym zastępcy szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, posła Marka Kuchcińskiego, prorektora uczelni oraz przedstawicieli korpusu dyplomatycznego. Na miejscu szybko interweniowała policja, która zatrzymała sprawcę.
Zarzuty i możliwa deportacja
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty zniesławienia oraz naruszenia nietykalności cielesnej. Podczas przesłuchania przyznał się do winy, tłumacząc swoje zachowanie działaniem w afekcie i wyraził skruchę. Dobrowolnie zgodził się na zapłatę grzywny w wysokości 6 tysięcy złotych oraz pokrycie kosztów postępowania.
Dodatkowo, prokuratura złożyła wniosek do Komendanta Straży Granicznej o zobowiązanie cudzoziemca do dobrowolnego powrotu do kraju pochodzenia, co może skutkować jego deportacją z Polski.
Kontekst i wcześniejsze groźby
Paweł Łatuszka już wcześniej informował o otrzymywaniu gróźb dotyczących jego bezpieczeństwa, w tym sugestii o możliwości porwania lub fizycznej eliminacji. W przeszłości miał być celem działań wywiadu obcego państwa, który rzekomo próbował zorganizować zamach na jego życie.
Łatuszka to jeden z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli białoruskiej opozycji na emigracji. W przeszłości pełnił funkcje ambasadora Białorusi w Polsce i Francji, a także ministra kultury. Obecnie aktywnie działa na rzecz demokratyzacji swojego kraju i ścigania odpowiedzialnych za represje polityczne.
Znaczenie zdarzenia
Atak na terenie Uniwersytetu Warszawskiego stanowi poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa akademickiego i debaty publicznej. Wydarzenie może skłonić do szerszej refleksji nad ochroną działaczy opozycyjnych i potrzebą eliminowania przemocy politycznej z życia publicznego. Ostateczna decyzja w sprawie deportacji sprawcy należy do Straży Granicznej.